Podsumowanie muszę zacząć od tego, że dużą część roku spędziłem zagranicą i w Polsce łowiłem głównie na początku sezonu i trochę latem. Później realizowałem się wędkarsko jedynie z doskoku i to w UK. Tam o rybę znacznie łatwiej, ale nie posiadając samochodu i nie znając wód specjalnie jakoś nie powojowałem 🙂 Chociaż w Polsce i tak przyjąłbym takie wyniki w ciemno. Jednak w tym podsumowaniu będę mówić tylko o rybach z Polski, więc zaczynajmy.
Wiele dobrych okresów mnie ominęło, jak chociażby jesiennie zębacze, czy letnie sumy. Chociaż wąsacze próbowałem trochę łowić na początku sezonu łażąc nocami po rafach. Zachęciły mnie sumowe przyłowy podczas sandaczowania. Jednak fart bywa wredny i o ile na sandaczowym zestawie często miałem brania wielkich kijan i dostawałem łomot, to jak walczyłem sumowym zestawem brania zdarzały się bardzo sporadycznie. Próbowałem też w lipcu, tak jak rok wcześniej, połowić brzan na spinning i muchę, ale dość szybko doszedłem do wniosku, że na Wiśle nie jest to takie proste. O ile na spinna czasem coś się trafiło, to na nimfy miałem wielkie problemy dosięgnąć ryb.
Co prawda jesienne drapieżniki przeszły mi koło nosa, ale za to na muchę nałowiłem się do bólu. Szkoliłem technikę na wielu rzekach i przy okazji pociągnąłem bardzo dużo kropasów. Wśród nich nie było kabanów, ale za to bardzo dużo ryb w przedziale 40-50.
Statystyka, ryby z Polski:
Gatunek | Ilość ryb | Największe (cm) | Uwagi |
---|---|---|---|
Pstrąg potokowy | 200+ | 48 | O ile pamiętam wszystkie na muchę. |
Kleń | 50+ | 48 | Nadal sporo kleni, ale już mniej niż rok temu i do tego mniejsze. |
Lipień | 30 | 45 | |
Okoń | 20+ | ? | Drobnica |
Sandacz | 20- | 85 | Rok, w którym drastycznie spadła ilość złowionych sandaczy. |
Boleń | 20- | 65 | Nie nastawiałem się na bolenie. |
Tęczak | 10- | 40 | Przyłowy (uciekinierzy z hodowli). |
Płoć | 10+ | 35 | Złowione na nimfy. |
Szczupak | 2 | 60+ | Wiślane przyłowy. |
Jaź | 3 | 45 | Katastrofa ilościowa, powinno być ich więcej przy okazji połowu kleni. |
Sum | 2 | 150 | Tylko dwa wyjęte, było sporo na kiju, ale niestety … |
Było jeszcze kilka leszczy, jelcy, kiełbi, krąpi i jazgarzy. Przyłowy na muchę.
Sezon uznałbym za bardzo kiepski, ale samopoczucie poprawiły mi ryby złowione na wygnaniu w Anglii, w tym szczupaki na muchę (patrz ostatnie fotki), ale to raczej temat na inny wpis 😉