Pierwsza część spływu charakteryzowała się bardzo ładną, wręcz letnią aurą (Syberia 2015 – pierwsze tajmienie). Dość nietypowe jak na tę porę roku i miejsce, w którym byliśmy. Nie mogło to trwać wiecznie i doczekaliśmy się lekkiego załamania pogody. Tragedii nie było, ale schłodziło się, słońce zniknęło i zaczął padać deszcz. Prawdę mówiąc nie zmartwiliśmy się tym. Domyślacie się czemu? Pewnie tak … ryby zaczęły znacznie lepiej żerować 🙂

Syberia Tajmienie w deszczu_8 Syberia Tajmienie w deszczu_6 Syberia Tajmienie w deszczu_22 Syberia Tajmienie w deszczu_4 Syberia Tajmienie w deszczu_5 Syberia Tajmienie w deszczu_2 Syberia Tajmienie w deszczu_1 Syberia Tajmienie w deszczu_3 Syberia Tajmienie w deszczu_23

Tak jak już wspomniałem tajmieni łowiliśmy coraz więcej i to coraz większych. Częściowo było to spowodowane pogarszającą się pogodą i lekkimi deszczami, ale większe znaczenie miała chyba ilość ryb i rozmiar rzeki. Nadal miała górski charakter, ale stała się głębsza, a miejscówki znacznie bardziej rozległe. To musiało przynieść efekty !

Syberia Tajmienie w deszczu_10 Syberia Tajmienie w deszczu_12 Syberia Tajmienie w deszczu_14 Syberia Tajmienie w deszczu_13 Syberia Tajmienie w deszczu_11 Syberia Tajmienie w deszczu_15 Syberia Tajmienie w deszczu_16 Syberia Tajmienie w deszczu_17

Czasem trzeba było odpocząć, rozbić obóz, zjeść, wysuszyć ubrania i dobrze się wyspać.

Syberia Tajmienie w deszczu_19 Syberia Tajmienie w deszczu_20 Syberia Tajmienie w deszczu_21 Syberia Tajmienie w deszczu_7

Mniej więcej w połowie spływu siedziałem sobie na pontonie i zajadałem jakąś słoninę, gdy ujrzałem w dole rzeki postać ciągnącą ponton pod prąd. Zwidy? Chwile wpatrywałem się w tym kierunku i poczułem lekki dyskomfort, gdy obraz stał się wyraźniejszy i okazało się, że zjawa ewidentnie dzierży w dłoniach całkiem pokaźną broń.Oczywiście domyśliłem się, że to pewnie jakiś traper, który tu mieszka i poluje, ale w takich sytuacjach zawsze jakiś niepokój występuje. Nie pomyliłem się – był to miejscowy myśliwy, który wybrał się na spacer w górę rzeki żeby odwiedzić swojego kolegę, mieszkającego kilkadziesiąt kilometrów dalej. Ot takie kilkudniowe odwiedziny (a może kilkutygodniowe ?)  🙂

Chwilę pogawędziliśmy. Nie obyło się bez rozmów o rybach. Dostałem dokładne namiary na jamę, w której żyją „olbrzymie tajmienie” i w dobrych humorach ruszyliśmy każdy w swoją stronę.

Syberia Tajmienie w deszczu_18

Oczywiście za cholerę nie wiedziałem, o który zakręt chodzi i ile kilometrów w dół rzeki musimy spłynąć, aby łowić w tym mega miejscu, ale nie miało to znaczenia, ponieważ ryby były i brały !

Syberia Tajmienie w deszczu_24
Mój największy tajmień – 132 cm
  1. Część I – ku tajmieniowej przygodzie
  2. Część II – zimowle, łoś i wódeczka
  3. Część III – pierwsze tajmienie
  4. Część IV – niedźwiedzie, wilki i tygrys amurski
  5. Część V – w końcu wielkie tajmienie
  6. Część VI – tajmienie w klapkach
  7. Część VII – szczupaki amurskie