Niewiele brakowało, a udałoby się zaliczyć dwa punkty do Hlehle Challenge. Pojechałem na pstrągi z nadzieją, że może trafi się 50’ak. Niestety zabrakło całkiem sporo, bo około 5 cm. Czyli do „prawie” było daleko, ale … znacznie bliżej było z innym zadaniem – prawie złowiłem ciernika. Hmmm w zasadzie to złowiłem, ale nieprzepisowo, ponieważ nadział się na hak. Z bólem serca, ale nie mogę sobie zaliczyć tego trofeum 🙂
Na razie jestem w plecy. Jazie nie współpracują, sezon pstrągowy zacząłem późno, a zapowiada się dość mało czasu na wyjazdy. Początek nie napawa optymizmem, ale dopóki wobler w wodzie … 😉
Nie marudź, bardzo przyjemny potoczek.
A co do ciernika, to niejedna komisja uznająca wędkarskie rekordy przyznała by Ci punkt. No co? Po prostu nie trafił dobrze w błystkę…Skoro amur może być kleniem… 😉
Nie marudzę, pstrąg fajowy 🙂
Za to ciernik … 2 cm to w sumie okolice pyska 🙂