Poprzednia próba złowienia karpia skończyła się fiaskiem, ale rozpoznanie terenu zrobiłem. Następny wypad był znowu z tym samym „przewodnikiem”, ale tym razem kolega stanął na wysokości zadania 🙂 Nie tylko połowiliśmy godnie, ale chyba brały tylko nam … Nie wiem czy to kwestia dobrej miejscówki, czy może specyficzny smród kulek proteinowych, ale najważniejsze, że się działo 😉
Na początku brały tylko koledze i po kilku godzinach miał zaliczone dwa ładne karpie.
Już zacząłem myśleć, że taki amator jak ja chyba nie połowi, gdy nagle szarpnęło moją wędką. Hol nie był zbyt długi, a że nie jestem przyzwyczajony do łowienia na żyłkę (nawyki spinningowe), to nie do końca „czułem” całą akcję. Najważniejsze, że się udało i karp gruby jak prosiak wylądował w podbieraku.
Ryby dość mocno się rozbrykały i złowiłem jeszcze pięknego karasia oraz przeżyłem emocjonujący hol … jesiotra. Nie złowiłem tej ryby już kilkanaście lat, więc nawet nie pamiętałem jak dynamiczna potrafi być. Nie tylko robi wspaniałe odjazdy, ale skacze prawie jak … łosoś. Świetna sprawa !
Warunki chyba nie były sprzyjające, ponieważ ewidentnie ryba nie była skora do żerowania i 4 innych wędkarzy, łowiąc na kilka wędek, złowiło w sumie jednego karpika. Za to my mając po jednym kiju, wytarmosiliśmy 6 sztuczek (4 karpie, jesiotr, karaś) i dwie ryby spięliśmy. Nie ma to jak wybrać się na rybki z fachowcem 🙂
Gatunek | Ilość ryb | Największe (cm) | Uwagi |
---|---|---|---|
Jesiotr | 1 | 130 | |
Karaś | 1 | 44 | |
Karp | 1 (+3 kolegi) | 74 |
Piekne ryby… Chwilowa odpoczynek od drapieżników przed sezonem sumowym to dobra taktyka.
Prawie po staremu- foto z dużą,bezłuską rybą z wąsami;) Gratuluje ryb i zazdroszcze wszechstronnosci;)