Skuteczny trolling :)
Skuteczny trolling 🙂

Czy powinniśmy przestrzegać przepisów? Pewnie, że tak. Jednak jak obserwuję jak to w naszym kraju wygląda, to przestaję być taki pewien. Tyczy się to oczywiście także przepisów PZW. 

Zawsze starałem się być bardzo „przepisowy”, nawet jak się z czymś nie zgadzałem. Pomarudziłem, ponarzekałem, ale ostatecznie się ich trzymałem. Jednak chyba balonik odporności pękł i zaczynam mieć w dupie to co sobie PZW postanowi. Wiem wiem, PZW to my. Demokracja … Coraz częściej myślę, że demokracja to jednak bardzo ułomny ustrój. W końcu bardzo dużo ludzi nie grzeszy inteligencją, a to większość decyduje. Tak dokładnie jest w PZW – większość, która pojawia się na zebraniach, to emerytowane dziadki, które już dawno mają zabetonowane mózgi i rzadko, który ma na tyle otwarty umysł, żeby dotarło do niego, że czasy się zmieniły.

Co mnie tak wkurzyło? Wiele rzeczy, ale miarka się przebrała, jak w tamtym roku zabroniono trollingu w kilku okręgach w Polsce. Powiem szczerze, że PZW miało prawo tak zadecydować i to nie sam zakaz mnie tak zdenerwował, lecz uzasadnienie. Wyobraźcie sobie, że jakieś śmieszne „cześki” stwierdziły, że zakaz trollingu ochroni największe drapieżne ryby – „bo to panie, te trolingowcy łowią i zabierają wielkie ryby”. Nie wiem czy osoby podające takie uzasadnienie są debilami czy za debili mają odbiorców tego przekazu … Moi drodzy, jak się chce chronić jakiś gatunek czy wielkie ryby to się WPROWADZA LIMITY i WYMIARY. Jeśli taki „czesio” chciałby  chronić okazy, to powinien głosować za wprowadzeniem widełek. Jeśli chciałby chronić sandacze, to głosowałby za zmniejszeniem limitów i za zmianą wymiarów ochronnych. To jest tak logiczne, że nie trzeba geniusza, żeby to zrozumiał.

O co więc chodzi? Jedynie o to, żeby ryby mogli pałować „czesie” łowiący z brzegu na trupka czy żywca. Brzegowy spiningista też ujdzie w tłoku. Wiele osób bolało, że Ci trollingowcy łowią duże ryby i na dodatek często wypuszczają. Żal dupę ściskał … To był główny powód, a nie wymyślona ochrona ryb drapieżnych i okazów. Jakby tak było, to zaostrzono by limity i wymiary, a dopiero wtedy ewentualnie wprowadzono by zakaz trollingu. Tak się nie stało. Mamy więc do czynienia jedynie z kłamstwem i hipokryzją.

Takie jest to „nasze” PZW, a taki związek mam głęboko w poważaniu i te jego śmieszne przepisy.

Nie to żebym planował stać się kłusolem, bo akurat moje zasady są 100-krotnie bardziej restrykcyjne, ale zamierzam się kierować tym na co pozwala mi moje sumienie, a nie tym co wymyśli banda dziadków ze starczą demencją.

Trolling na wesoło

Kolega podsunął mi ciekawy pomysł i chętnie się nim z Wami podzielę. Wszyscy, którzy trollingować lubią, a zakazano im tej metody, mogą ciągnąć nieuzbrojone przynęty za łodzią. Mogą też prostować plecionkę czy żyłkę, ciągnąc za sobą jakiś kołek. Ileż zabawy będzie obserwując ciśnienie na brzegu. A ileż ubawu jak wezwana kontrola będzie nam chciała udowodnić, że „uprawialiśmy zakazaną metodę”. Może po iluś takich akcjach odechce się panom fatygować?

Polska cwaniactwem stoi

W tym kraju jesteśmy uczeni od dziecka, że „Polak potrafi” – polega to na omijaniu przepisów czy prawa. Wysysamy to z krwią matki. Żeby nie było, nie jestem inny. Obruszasz się drogi czytelniku na takie stwierdzenia? Ty tak nie postępujesz? Tak? Nigdy nie przekraczasz dozwolonych limitów prędkości? Jeździsz 50 na godzinę w miejscu, gdzie jakiś baran postawił znak ograniczenia, a trasa ma dwa pasy i żadnych zagrożeń? Nie! Grzejesz tak szybko jak wszyscy. Co więcej mianem przepisowych określa się kierowców, którzy przekraczają limity tylko troszkę. Jakież zbulwersowanie pojawiło się na wieść o tym, że mandaty będą wlepiane za każde przekroczenie prędkości, bez żadnego marginesu. No kurde, przecież tak powinno być ! 50 powinno znaczyć 50 a nie „w praktyce 60”. Takie przymykanie oka uczy nas tego, że tak na prawdę nie ma ma norm i zasad. Zasady i prawa powinny mieć sens i powinny być bezwzględnie egzekwowane. Wtedy może oduczylibyśmy się cwaniactwa i za jedno czy dwa pokolenia Polska by się trochę zmieniła. Ale jak na razie możemy spodziewać się ograniczenia do 50 na drodze wielopasmowej i policjanta w krzakach, czy też zakazu trollingu „w celu ochrony okazowych ryb drapieżnych”. Taki mamy klimat …