Sumy – duże ryby, duże emocje – to nie moje słowa, ale bardzo oddają moje obserwacje i nie sposób nie zgodzić się z ich autorem (znanym sumowym guru). Nie wiem jak działa ten mechanizm, ale fakt jest niezaprzeczalny, że tam gdzie jest presja na wyniki, to oprócz euforii, pojawia się też frustracja, złość i zazdrość. Święty nie jestem i sam czasami ulegam negatywnym emocjom. Ważne jednak jest żeby zdawać sobie z tego sprawę i starać się je kontrolować.
Wiele lat łowiłem wąsacze i siedziałem cicho … no prawie. W tym roku to zmieniłem i zacząłem pisać na blogu. Okazja była idealna, ponieważ miałem sporo czasu w lipcu i mogłem bardzo często być nad wodą oraz wieczorami siadać do komputera. No i przede wszystkim presja jest już tak duża, że w zasadzie „mleko się już rozlało”.
Byłem ciekawy kto będzie odnosił się pozytywnie do moich wpisów, kto negatywnie, w kim wyzwolą się emocje i jakiego typu. O dziwo wielu ludzi bardzo fajnie przyjęło moje relacje. Jednak oczywiście trafiła się też (nieliczna) grupa, która troszkę się „zciśnieniowała”. Nie mam do tych osób pretensji, ponieważ od wielu lat obserwuję jak sumy działają na wędkarzy. Prawdę mówiąc obawiałem się nawet gorszych reakcji. Bliscy koledzy prorokowali, że jak wstawię za dużo wielkich ryb to nie zaznam spokoju. Mam nadzieję, że tak źle nie będzie 🙂
Napiszę jedynie kilka słów, aby była jasność.
1. Nie zabieram ryb, a tym bardziej dużych sumów. Jeśli któremuś mojemu znajomemu zdarzy się raz w roku zabrać jakąś kijanę, to jest to ryba mała.
2. W wędkarstwie nie ma czegoś takiego jak: „niemożliwe”, „nigdy”, „zawsze”, „na pewno”. Łowię ryby w Wiśle prawie 25 lat i rzeka ta nadal mnie zaskakuje. Wiem, że tak na prawdę niewiele wiem i jeszcze mnóstwo nauki przed mną. Oczywiście nie bronię komuś z dwuletnim stażem uważać się za mega eksperta. Może to po prostu ja wolno się uczę 😉
3. Zaspokoiłem próżność oraz dałem upust euforii jaka mnie opanowała po bardzo udanym lipcu. Mogę teraz spokojnie powrócić do dawnego partyzanckiego łowienia sumów. Tak więc co niektórzy mogą już zacząć sypiać spokojnie 🙂
A na koniec zagadka dla tych co lubią łamigłówki:
Jeden wędkarz, jeden strój,
jeden dzień, na twarzy znój.
Proste są zasady gry:
jeden sum, dwa, a może trzy?
dobrze prawisz hlehle 😉 polać ci trzeba
Każdy by tylko drugiemu polewać… Nic to, zlot chyba trzeba jakiś organizować 😀
2. W wędkarstwie nie ma czegoś takiego jak: „niemożliwe”, „nigdy”, „zawsze”, „na pewno”. Z tym punktem się nie zgadzam 😉
Niemożliwe żeby Daniello nie połowił .
Nigdy się nie poddaje i łowi najwięcej .
Zawsze łowi największe.
Na pewno przywali rekord Polski .
Po weekendzie musisz się zgodzić – miałeś więcej kontaktów i złowiłeś większego suma 🙂
Ja już na jednym byłem, faktycznie polewanie szło równo 🙂
A właśnie, ja bym obstawiał DWA 🙂
Zgaduj dalej 😉
Wiadomo, że 3….
Życzę każdemu wędkarzowi sztuki powyżej 100 Cm 🙂 zabawa przednia.