Minął rok i postanowiliśmy zorganizować następny zlot (link do zlotu z 2011). Tym razem liczyliśmy na to, że wszystkim uda się dotrzeć. Ostatecznie skład wyklarował się na 6 osób podzielonych na 3 pływadła.

Na miejsce dotarli wszyscy, więc rozpoczęliśmy od rozmów i planowania strategii. Nie trwało to długo i rozpłynęliśmy się w różnych kierunkach. Każdy miał pełno energii i skupiał się na łowieniu, a dopiero wieczorem była zaplanowana zbiórka.

Pływałem z kolegą, który łowi głównie pstrągi i sumowanie było dla niego nowym doświadczeniem. Uzbroiłem go w swoją zapasową wędkę i dałem do dyspozycji woblery. Na początku działo się niewiele, a w zasadzie nic, ale specjalnie się tym nie przejmowaliśmy. Po jakimś czasie i kilku piwkach (picie na wodzie jest karygodne i zdecydowanie je potępiam, ale te browarki chyba były bezalkoholowe :P) zaczęły się brania i … nie ustały do końca dnia. Udało mi się wyjąć 7 sensownych sumów (w rozmiarze 130-171). Niestety mój kompan nie miał tyle szczęścia i trafiały mu się jedynie sandaczyki, bodajże sztuk dwa. Analizowaliśmy czemu tak się stało i do tej pory jest to dla mnie zagadką. Szczęścia nie mieli też koledzy na pozostałych pływadłach. Co prawda trafili jakieś sumki, ale były to jeszcze maluchy. Oczywiście nadrobili boleniami 🙂

pierwszyZlotSumowy2012_4

pierwszyZlotSumowy2012_5

pierwszyZlotSumowy2012_1

pierwszyZlotSumowy2012_3
Nie obyło się też bez nieprzyjemnych przygód. Zauważyliśmy miejscowych rozstawiających siaty. Próbowałem skontaktować się z lokalnym SSR i PSR, ale zostałem olany – nikt nie odbierał. Może błąd, że nie zadzwoniłem na policję. Jednak próbowałem też powiadomić strażników przez znajomych, którzy ich znają. Niestety też zostali olani. Ostatecznie postanowiliśmy sami ściągnąć siatę i ją zniszczyć, ale w międzyczasie zostaliśmy chyba zauważeni, że coś kombinujemy i siatka zniknęła, a w miejscu gdzie wcześniej stała złowiłem dwa sumy…

Wieczór jak można się domyśleć był bardzo wesoły i długi, więc rano nie było łatwo się zwlec z karimaty.
pierwszyZlotSumowy2012_6
Forma fizyczna nie pozwalała nam za bardzo zaszaleć, ale coś tam udało się skusić do brania. Ja dwie ryby spiąłem. Jedna z nich tak mnie wytelepała na pontonie, że do końca dnia kolega pokładał się ze śmiechu. Kumpel miał znacznie więcej szczęścia i udało mu się wyholować sumika na 90 cm. Mały ale debiutanta bardzo ucieszył, więc i mi sprawiło to dużo frajdy.
Znacznie lepiej poradzili sobie koledzy na pontonie z południa kraju, czyli tzw. „ślunskie kormorany team” 🙂 Jako rasowi abstynenci byli w znakomitej formie po nocy i wytarmosili pięknego czarnucha na 178 cm 🙂
pierwszyZlotSumowy2012_7
Na koniec pogawędziliśmy i umówiliśmy się na następne spotkanie jeszcze w tym samym roku. Piękna sprawa ! 🙂

Rybki z naszej jednostki

Gatunek Ilość ryb Największe (cm) Uwagi
Sum 8 171 Koledzy na innym pływadle złowili suma 178 cm
Sandacz 2 45