Byłem kilka razy na krajowych targach wędkarskich i zawsze kończyło się to rozczarowaniem, jednak tym razem nadarzyła się okazja uczestniczyć w wydarzeniu znacznie większym – branżowych targach Efttex 2015. Są to największe targi wędkarskie w Europie i w tym roku odbywały się w Warszawie … grzechem więc byłoby nie skorzystać okazji 😉
Zacznę nietypowo – od podsumowania – bardzo mi się podobało. Zupełnie inna bajka niż (pseudo)targi wędkarskie, w których do tej pory uczestniczyłem. Żałuję jedynie, że wygospodarowałem tak mało czasu i nie zdążyłem przypatrzeć się wszystkiemu z bliska i porozmawiać z wieloma wystawcami, których było bardzo wielu. Praktycznie wszystkie liczące się firmy wędkarskie wysłały swoją reprezentację, ale było także mnóstwo producentów, o których taki zwykły „zjadacz chleba” jak ja nie miał pojęcia. Nie będę się rozpisywał na temat tego co zobaczyłem, ponieważ było tego za dużo jak na kilka godzin i mój mózg lekko się przepełnił 😛 Wrzucam więc trochę zdjęć abyście mogli poczuć klimat 🙂
![](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_2.jpg)
![Niektórzy wystawcy zwracali na siebie uwagę :)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_3.jpg)
![Tak powstają plecionki](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_7.jpg)
![Takie targi to "poważna" sprawa ;)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_4.jpg)
![Testy obciążeniowe :)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_5.jpg)
![Wielu wystawców specjalnie przygotowało ofertę pod polskiego klienta ;)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_9.jpg)
![Był nawet sprzęt do metody "warsiaskiej" czy tam "berglojerkingu" :)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_1.jpg)
![Można też było zobaczyć na co łapią prawdziwi PROfesjonaliści :)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/Efttex-2015_8.jpg)
Ale tak bardziej poważnie …
Na bardzo wielu stoiskach można było potestować przynęty „na żywo”.
Obejrzeć ciekawe wabiki.
Nie jeden sumiarz oblizywał się na widok setek „smakołyków” 🙂
![Wobler Salmo zaprojektowany na sandacze, a mam wrażenie, że nasze sumki bardzo go polubią :)](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/woblery-sumowe_3.jpg)
Oczywiście nie zabrakło wędzisk. Poniżej te najbardziej kolorowe 🙂
A tak powstaje najlepszy markowy sprzęt – tu jeszcze na etapie Made In China. Później już tylko przykleić znane logo i gotowe 😉
Tak na prawdę można było obejrzeć wszystko co w jakikolwiek sposób potrzebne (lub nie 🙂 ) jest do uprawiania naszej pasji.
![sprzęt_3](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/sprzęt_3.jpg)
![sprzęt_13](http://hlehleblog.pl/wp-content/uploads/sites/4/2015/06/sprzęt_13.jpg)