Powoli ciułam te punkty w Hlehle Challenge, jednak łatwo nie jest. Poprzedni wypad na liny był bardziej kabaretem niż prawdziwym łowieniem 🙂 , więc tym razem dobrze się przygotowałem oraz wygospodarowałem więcej czasu. Łowisko, które wybrałem, nie obfituje co prawa w liny, ale jest w nim sporo leszcza i karpia, więc planowałem się nie nudzić. Po cichu liczyłem też na amura 😉

Nad wodą pojawiłem się popołudniu i zastałem kilku łowiących. Rybka nie żerowała. W czasie gdy się rozkładałem nie widziałem żadnego holu … zresztą nie widziałem także przez następne godziny. Na szczęście trafiłem chyba w jakieś dobrze zanęcone miejsce, ponieważ leszcze miałem w łowisku od razu! Szybko mogłem więc dopisać kolejny gatunek do listy 🙂 Co prawda nie utrzymałem lecholi w łowisku i po jakimś czasie brania praktycznie zaniknęły, ale do końca dnia trochę ich wyjąłem.

misja lin_4

Po jakimś czasie trafił się też grubaśny karaś, a prawie na koniec piękny karp.

misja lin_6 misja lin_8

Jak już zacząłem składać sprzęt, nastąpiło ostatnie branie tego dnia i mogłem się cieszyć z (chyba) pierwszego lina złowionego w moim życiu. Mission accomplished ! (przynajmniej jeśli chodzi o liny :P)

misja lin_10

Łowiłem na dwie wędki: feeder z białymi robakami oraz mocniejszy kij z pelletem halibutowym (plus elektroniczny sygnalizator brań).

Gatunek Ilość ryb Największe (cm) Uwagi
Karaś 1 42  pellet
Karp 1 76  białe robaki
Leszcz 9 47  połowa na pellet , połowa na robaki
Lin 1 44  pellet

Hlehle Challenge – aktualne tabelki