Pstrążek ...
Pstrążek …

W Nowej Zelandii znowu zacząłem się zastanawiać czy są już łowiska, gdzie ryby są sztucznie dokarmiane. Łowiska specjalne to jest biznes nawet w Polsce. Może niezbyt dochodowy, jak chociażby karpiowe bajora na zachodzie, ale jednak biznes (może się mylę …)

Prestiż takich łowisk budują okazy, którymi dana woda może się pochwalić. Wiele się słyszy o nielegalnym przerzucaniu (po wcześniejszym odkupieniu) wielkich ryb do takich wód. Czemu więc miałoby to nie pójść w kierunku hodowania przerośniętych kabanów? Może już istenieją takie łowiska? W przypadku karpi pewnie nie ma to sensu, ponieważ ilość zanęty i kulek proteinowych jaka jest sypana przez wędkarzy wystarczy żeby ryby te miały nienaturalne przyrosty oraz wygląd piłki lekarskiej. Jednak może jest to sposób na „wyprodukowanie” olbrzymich szczupaków czy pstrągów?

Myśl ta pojawiła się ponownie w Nowej Zelandii , ponieważ zetknąłem się z takim „super łowiskiem”. Mutanty , które tam powstały wymykają się powszechnym wyobrażeniom o pstrągach. Są po prostu monstrualne. Pływają tam sztuki ponad 20 kg! Na czym tak wyrosły? Podobno na pellecie, którym są karmione łososie w pobliskiej hodowli. Pstrągi podpływają w czasie podawania pokarmu i korzystają z darmowego posiłku. Jednak czy sam pellet by wystarczył? Czy przypadkiem nie jest to żarcie wzbogacane jakimiś sterydami lub hormonami? Przecież zabiegi takie są powszechnie stosowane w hodowlach innych zwierząt, jak chociażby kurcząt.

Obejrzyjcie zdjęcia i sami pomyślcie …