Kołowrotek Okuma Salina 55 kupiłem jakieś 6-7 lat temu. Przeznaczenie tego kręcioła było jasno określone od samego początku – SUMY. Od tamtej pory jest praktycznie nieustannie w użytku. Co prawda przez moment przesiadłem się na Daiwę Certate, ale szybko tego pożałowałem. Tak więc gdzie był używany i co zostało na niego wyjęte? Lista jest długa:
– kilka wypraw nad Ebro na sumy
– mnóstwo wyjazdów i wyholowanych sumów nad Wisłą (w tym kilka ryb ponad dwumetrowych)
– wiele godzin łowienia szczupaków z ręki na przynęty nierzadko ważące po 200g
– wyjazd do Norwegii i łowienie dorszy na gumy

Czy Salina kiedyś mnie zawiodła? W zasadzie nie. Raz zdarzyło jej się słabszy moment, w Norwegii właśnie, gdy zaczęła się lekko przycinać. Wystarczyło jednak ją rozkręcić i przesmarować, by działała do tej pory. Rewelacja !

Ma też jeden drobny defekt – czasem plecionka wcina się w rolkę. Co mogłoby być niebezpieczne podczas brania ryby, ale nauczyłem się to kontrolować. Zresztą po oddanym rzucie, od razu czuć opór w takiej sytuacji, gdy zaczynamy zwijać.
_salina_rolka_wm

Nie jest to bardzo tani kołowrotek (w tamtych czasach zapłaciłem ponad 300 pln), ale zdecydowanie wart swojej ceny. Betoniara do ciężkiej orki na wiele lat.

Jeśli chodzi o to jak się łowi tym kołowrotkiem, to też nie ma na co narzekać. Nie jest lekki, ale przecież nie jest to kręciołek na płotki. Pracuje lekko i przyjemnie (chociaż nie aż tak przyjemnie jak Daiwy), hamulec działa bez zarzutu i to przy dużych obciążeniach. W tej kategorii wagowej chyba ciężko o tak sensowny i niezawodny młynek !

Wygoda 4
Trwałość 5
Cena 3
Suma 12
Uwagi Zdecydowanie mój faworyt w kategorii ciężkiej.
Solidna korba
Solidna korba