Ponad rok temu kupiłem swój pierwszy obiadowy termos. Do tej pory zabierałem nad wodę głównie suchy prowiant oraz termos z gorącą herbatą. Dziwię się, że wcześniej nie wpadłem na to, że można wziąć ze sobą np. zupę.
Pomysł pojawił się nagle, więc i zakup nastąpił pod wpływem chwili. Wybór padł na pierwszy lepszy chiński termos z supermarketu.
Niestety powiedzenie, że nie stać nas na tanie rzeczy, potwierdziło się od razu – termos kompletnie nie trzymał temperatury i obiad do południa już był chłodny.
Potrzebowałem czegoś lepszego, a że zbliżała się gwiazdka, to pod choinką znalazłem STANLEY CLASSIC 0,7 L. (swoją drogą także produkcji chińskiej SIC !)
Opis produktu:
- Dzięki izolacji próżniowej przy użyciu podwójnych, stalowych ścianek oraz wysokiej jakości wykonania termos utrzymuje temperaturę jedzenia do 6 godzin
- Pokrywka jest jednocześnie miseczką o pojemności 340 ml
- Bardzo wytrzymały (wykonany ze stali) i pojemny (0,7 l)
Na początku sprawdzał się świetnie. Trzymał temperaturę cały dzień i nawet wieczorem byłem w stanie zjeść bardzo ciepły posiłek. Niestety ostatni podpunkt z opisu („bardzo wytrzymały”) nie znalazł potwierdzenia w praktyce. Po niecałym roku całkowicie przestał działać, a mianowicie dość gwałtownie stracił swoje właściwości izolacyjne. Na początku listopada wyskoczyłem nad Wisłę i niestety około południa byłem zmuszony do skonsumowania zimnej zupy … Jeszcze w październiku wszystko było jak należy i nagle niemiła niespodzianka.
Zastanawiam się czy wpływ na to miał upadek termosu na twarde podłoże. Zdarzyło się to jednak w sierpniu i od tego czasu problem nie występował.
Zwróciłbym towar na gwarancji, jednak termos ewidentnie nosi ślady upadku, więc nie wydaje mi się żeby gwarancja została uznana. Tak czy siak spodziewałbym się więcej po tak drogim produkcie (cena to około 190 pln).
Podsumowując – Stanley sprawdzał się rewelacyjnie przez prawie 10 miesięcy, jednak po upływie tego czasu stał się bezużytecznym przedmiotem. Za to jego plastikowy poprzednik od razu powinien powędrować do zwrotu …
Zaczynam się rozglądać z następnym termosem, ale na razie nie mam typów :/
To może pomyśl Danielu o kuchence na wkłady gazowe. Zajmuje mało miejsca i możesz gotować do woli. Kawa, herbata, zupki i drugie dania ze słoika. Jeśli koniecznie szukasz termosu to polecam firmy -Primus. Mam kilka i jeszcze żaden nie odmówił współpracy, a ich wygląd mógłby świadczyć o czymś innym 😉
Mam taką kuchenkę, ale właśnie chodzi mi o termos. Przyjrzę się tym Primus 🙂
Bo termos ma w środku próżnię (a przynajmniej powinien miec) i to ona stanowi warstwę izolacyjna. Jezeli przez upadek sie rozszczelnil (nawet lekko to przez tyle czasu – do jesieni- zdążył sie „naoddychac”) wiec dupa..
Tak też podejrzewałem … Co jednak nie świadczy dobrze o pancerności tego termosu, czym się producent chwali.
Zupka z termosu to dobra rzecz, ja preferuje flaczki wieprzowe:)
A co do samego termosu to szklaki sa najlepsze, tzn. najlepiej trzymaja cieplo. Niby mniej wytrzymale ale udalo mi sie do tej pory zbic tylko jeden – lyzeczka od herbaty w pustym termosie