Chyba każdy z nas złowił rybę z deformacjami, które świadczą o jakimś wypadku za młodu lub kontakcie z większym drapieżcą. Nieczęsto jednak zdarzają się przypadki ryb, które wpadły w pułapkę śmieci pozostawionych w wodzie. Widziałem zdjęcia szczupaków, które żyły ściśnięte plastikowymi pierścieniami, które powrastały w ciało, czy sumów skróconych o ogon. Znajomy widział rybę uwięzioną w … prezerwatywie (ach te wiślane klimaty). Prawdopodobnie wiele takich egzemplarzy zdycha, ale są wyjątki, które mimo wszystko dalej walczą i mimo wielkich utrudnień żyją.

Takiego biedaka złowiłem niedawno podczas boleniowego wypadu z kolegą. Próbowałem złowić dużą rapę do Hlehle Challenge, ale żadna z trzech sztuk nawet się nie zbliżyła do 70 cm. Mimo wszystko wyjazd ten zapadnie mi na długo w pamięci, ponieważ jeden ze złowionych boleni był zaplątany w jakąś starą wyrzuconą plecionkę. Niestety wpadł w poważną pułapkę dawno temu i nie mógł się z niej uwolnić. Jednak siła przetrwania jest czasami tak wielka, że nawet tak poważna przeszkoda nie zabije danej jednostki. Tak było w tym przypadku – plecionka wrosła w ciało  ryby. Wokół rapy linka utworzyła zaciśnięty pierścień, który całkowicie porósł ciałem i łuskami na karku i brzuchu, a jedynie po bokach sznurek nadal wystawał i cały czas ranił rapę oraz zbierał glony. Oczywiście poodcinałem plecionkę i delikatnie wyciągnąłem kawałki spod skóry, a następnie wypuściłem biedaka.

Nie często się zdarza, żeby złowienie i wypuszczenie ryby wyszło jej na zdrowie. Mam nadzieję, że tak właśnie było tym razem 🙂

_ boleń biedaczysko_5 _ boleń biedaczysko_4 _ boleń biedaczysko_6

P.S. Nie wyrzucajcie plecionek i żyłek do wody !

_ boleń biedaczysko_3
To już inny boleń

_ boleń biedaczysko_1