Rozpocząłem w tym roku swoją przygodę z miętusami. Była dość krótka, ale owocna – udało się przechytrzyć dwie sensowne sztuki. Jednak ich rozmiar nie przynosi wstydu jedynie w Polsce, ponieważ ryby te na wschodzie i północy rosną znacznie większe. Już kiedyś słyszałem opowieści o wielkich nalimach (nalim – miętus po rosyjsku) łowionych w Mongolii podczas wojaży w poszukiwaniu tajmieni. Wiem też, że są ludzie którzy przechytrzają piękne okazy w Szwecji spod lodu. Nie byłem więc bardzo zdziwiony, gdy dostałem fotki pięknych okazów złowionych niedawno przez mojego rosyjskiego znajomego.
Gdy pogratulowałem mu tych „ogromnych” miętusów, odpisał że ogromne to były na poprzednim wyjeździe i wysłał fotki prawdziwych gigantów, w tym ryby blisko 14 kilogramowej !
I teraz mam dylemat … a może by tak zrobić ekspedycję „Rosyjski Miętus 2017” ? 🙂
Jedziem tam !
Można by zrobić jakiś wyjazd tylko na lód i w sumie niekoniecznie do Rosji. Może w Finlandii czy Estonii są też duże miętusy, a przy okazji fajne okonie i szczupaki 🙂
No i nie potrzebna jest wiza.
W Norwegii na Mjøsa też łowią spod lodu ładne miętusy. To nie jest daleko biorąc pod uwagę ceny lotów do Oslo.
Miętusy wielkie jak dorsze.
Zimowe łowienie w Rosji to kłopot , wiza przed wyjazdem i przymusowy odwyk po powrocie.
Daj znać odpowiednio wcześniej, też o tym myślałem…