Jak najlepiej spędzić niedzielę? Na zawodach sandaczowych 🙂 A tak na serio to nie planowałem żadnych zawodów tego dnia. Chciałem gdzieś na ryby jechać, ale nie bardzo miałem pomysł gdzie, ponieważ zbiorniki sandaczowe (aż całe dwa w UK) były zarezerwowane właśnie na zawody i nie było już wolnych miejsc dla nowych uczestników.
Jednak w piątek zadzwonił kolega, że zwolniło się miejsce na imprezie Zander Cup na zbiorniku Grafham. Nie myślałem zbyt długo i zdecydowałem się wystartować. Zawody były indywidualne (liczyły się 3 największe sandacze), ale łowiło się w dwie osoby na łodzi – każdy na własny rachunek.
Byłem ciekawy jak będzie to działać.
Miałem szczęście i trafiłem dobrego wędkarza jako partnera, więc dobrze się dogadywaliśmy.
Sandacze nie żerowały, trzeba było je mocno dłubać, ale sprzyjało mi szczęście i trafiłem dokładnie 3 sztuki, a do tego bardzo ładne: 79 , 78 , 71
Przyłowiłem też 3 duże okonie.
Okazało się, że na 50 zawodników padło jedynie 19 sandaczy i udało mi się ze sporym zapasem zająć pierwsze miejsce !
W nagrodę przygarnąłem bardzo fajną wędeczkę z pracowni Sparta Rods i pokaźnych rozmiarów puchar.
Dziękuję Szymonowi za owocne wspólne łowienie, a także klubowi P.F.C. za organizację zawodów. Mam nadzieję na powtórkę za rok 😉