Czy zabierasz banany nad wodę? Czy robisz sobie przerwę w łowieniu żeby skonsumować ten szatański owoc? Nie rób tego! Banany cwelą wodę.
… no chyba, że nie jesteś przesądny tak jak ja. Wierzę w naukę i praktykę, a nie zabobony. Nigdy nie spotkałem się jeszcze z opracowaniami dotyczącymi cwelącego działania bananów, ale praktyka podobno zdaje się temu przeczyć.
Pierwszy raz spotkałem się z tym przesądem w 2012 roku podczas wyjazdu do Boliwii. Na moją prośbę żeby zakupić banany mocno się skrzywili i usłyszałem „Ni ch…(chuchu) ! Banany cwelą wodę a my odpowiadamy za Wasze tyłki i za Wasze wyniki”. Byłem przekonany, że to żart aż do momentu, gdy z podobnym nastawieniem spotkałem się w Polsce. Rok temu wybrałem się z kolegą na pierwsze sumowanie w sezonie. W pewnym momencie wyjąłem z plecaka banany i jak gdyby nigdy nic zacząłem je wpierniczać. Kumpel zbladł i usłyszałem, że mamy teraz przesrane, nic nie złowimy, a jego łódka jest już „scwelona”. Uśmiałem się jedynie, biorąc to za żart i swoiste poczucie humoru, a w niedługim czasie złowiłem wąsacza ponad 190 cm. Kolega jedynie skomentował, że to niczego nie zmienia, a jedynie po prostu nie wiedziałem, jak zgubny wpływ mają te żółte owoce. Teraz jak już wiem też podlegam klątwie banana 🙂
Nie uwierzyłem i dalej zabierałem banany nad wodę …
Jednak wyniki roku poprzedniego nie do końca były takie, jak sobie założyłem. Sumów nałowiliśmy dużo, ale nie mogliśmy trafić na te największe. W końcu jak miałem już życiowego klamota na kiju, to się spiął. Oczywiście kolega szybko wyjaśnił mi przyczynę. Domyślacie się jaką? 🙂
Żeby nie było, że jest to jedynie lokalny wymysł, sprawdziłem i okazało się, że przesąd ten żyje także w innych krajach i kulturach. Na dowód tego możecie obejrzeć sobie filmik, który próbuje ten mit obalić:
Skąd wziął się ten przesad? Ktoś powie, że z dupy 🙂 Ha! Niezupełnie. Historia sięga dawnych czasów, kiedy często zdarzały się wypadki na statkach właśnie z powodu transportowanych bananów. Banan przyczyną wypadku? Pośrednio tak. W ich kiściach kryły się jadowite pająki, które od czasu do czasu kąsały jakiegoś załoganta. Z tego powodu obrosły złą sławą i według wielu osób łączą się z negatywną energią (czy tam jakąś karmą lub inną hare krishną).
Podobno można przezwyciężyć klątwę malując łódź na żółto, nadając jej odpowiednią nazwę (np. Chiquita), czy też zabierając ze sobą talizmany w kształcie i kolorze tych owoców.
Jak chociażby ten przewodnik:
Podsumowując, jeśli nie znasz tego mitu i zabierasz banany nad wodę, to jesteś bezpieczny. Jednak skoro dotarłeś aż tutaj, to jest pozamiatane – znasz prawdę i życie nie będzie już takie same, zero bananów na rybach lub pożegnaj się z wynikami !
A jak jest ze mną? Nadal nie jestem przesądny i nie wierzę w bananowy mit, a to że przestałem je zabierać nad wodę to jedynie zbieg okoliczności 😉
p.s. Piwo bananowe też się liczy. Swoją drogą kto pija piwo bananowe? 🙂
Kurde to jakaś chora akcja. W tym roku pierwszy raz się z tym spotkałem na rozpoczęciu sezonu trociowego nad Ina. Siedziałam nad rzeką i wyjąłem banany i zacząłem częstować kolegów. Nikt nie wziął,jednego brzuch bolał drugi był najedzony itp. Pojechałem z innymi łepkami do sklepu na zakupu i kupiłem kiść bananów a typ do mnie czy mnie popierdoliło.. i że wszystko już jasne czemu od 3 dni nikt ryby nie może złowić. Odłożyłem banany na półkę i od tamtej pory na ryby ich nie zabrałem. Wcześniej zawsze miałem banany ze sobą na rybach i parę raz coś tam złapałem. Odkąd przestałem je jeść nad wodą zacząłem łowić regularnie ryb. Polecam