Czytam sobie gazety wędkarskie, przeglądam strony internetowe, zerkam na fora internetowe i zauważyłem pewną prawidłowość – ludzie którzy żyją z wędkarstwa starają się nas przekonać, że z naszymi wodami nie jest źle. Niektórzy będą wręcz twierdzić, że jest wyjątkowo dobrze. Co rzetelniejsi po prostu milczą i nie marudzą.
Czy to nie dziwne? Nie! Oni żyją z tej branży, a branża żyje z nas – naiwniaków, którzy wierzą, że wystarczy kupić super nową przynętę aby dobrać się do tych ryb, które na pewno są, ale nie żerują. Taki „wędkarski celebryta” wśród swoich obowiązków ma chwalenie się łowionymi okazami, a typowy Józiek wchodzi na FejsZbuka i zasypują go okazy wetknięte w obiektyw. Zwykły wędkarz nie wie tego, że ten profesjonalista spędza 6 dni w tygodniu nad wodą, więc w końcu wymęczy coś z tych naszych polskich eldorado.
Oczywiście pomijam historie jak chociażby o rybach, które były fotografowane z różnych stron i wstawiane jako inne. Prawdali to czy fałsz? Nie mam pojęcia 🙂

A wystarczy sobie spojrzeć na wyniki wśród znajomych, czy też porównać własne połowy sprzed lat z obecnymi.

Przecież … jest super, jest super, więc o co Ci chodzi?