MMA

Fanem sportów walki jestem od dzieciaka. Pod koniec liceum zacząłem interesować się MMA. Jeden z kolegów miał stałe łącze internetowe (niesamowity luksus w tamtych czasach) i co chwila zachwycaliśmy się galami PRIDE. Obecnie pasja ta stoi mniej więcej na równi z wędkarstwem w mojej hierarchii zainteresowań. Sam trenowałem kilkanaście lat – najpierw boks, następnie troszkę BJJ, a później wiele lat (aczkolwiek z przerwami) Muay Thai. Obecnie niestety pozostało mi jedynie kibicowanie w wygodnym fotelu. Zawsze miałem niefart do kontuzji, a może po prostu nie miałem warunków żeby wytrzymywać obciążenia związane z ciężkimi treningami. Po wielu latach musiałem zrezygnować ze względu na ciągłe kontuzje, a na pamiątkę zostało mi kilka mniej lub bardziej poważnych urazów. Sport to zdrowie … 🙂

Postanowiłem więc od czasu do czasu naskrobać coś na tym blogu i umieszczać w dziale „Hyde Park”, czyli nie związanym z wędkarstwem. Czasem będą to moje odczucia związane z jakąś walką czy też galą, czasem będzie to sylwetka zawodnika, a jeszcze innym razem luźne myśli związane z MMA. Wydaje mi się, że szczególnie istotne mogą być informacje, które są pomijane przez popularne media, a jednak znaczące z perspektywy fana MMA. Prawie wszyscy w Polsce znają postać Mameda Chalidowa, ale kto słyszał o Marcinie Heldzie, Piotrze Hallmannie czy na przykład Joannie Jędrzejczyk? A są to zawodnicy może nie mniej utalentowani, ale już osiągający sukcesy na arenie międzynarodowej. Na pewno są zawodnikami lepszymi niż większość gwiazd KSW, a jednak niewspółmiernie mniej popularnymi. Szkoda …

Wiem, że nie zmienię tego stanu rzeczy, ale może jednak jakąś cegiełkę dołożę do poprawy znajomości MMA wśród ludzi wychowanych na galach z Mariuszem Pudzianowskim w roli głównej. Zapraszam więc do lektury tych niewędkarskich wpisów 🙂