wielki okoń

Od jakiegoś czasu jak tylko uda mi się wygospodarować kilka wolnych dni, uderzam na dalekie łowiska. Zauważyłem, że dużo lepiej jest poświęcić trochę czasu i odjechać jak najdalej od centrum Polski, aby złowić coś sensownego. Czy to przypadek, że im bardziej oddalam się od Stolicy tym ryb jakby więcej? Jeśli starczy nam czasu i budżetu, aby przekroczyć granicę, to już w ogóle jest bajka. Nie ma w zasadzie znaczenia, w którym państwie wylądujemy, chyba wszędzie jest lepszy rybostan.

Tak było i tym razem – wystartowaliśmy w piątek po pracy i wieczorem byliśmy na kwaterze. Wypoczęci i wyspani rozpoczęliśmy łowienie w sobotę rano. Na początku na zmianę trollowaliśmy i łowiliśmy z ręki. Co jakiś czas trafiał się nam okoń w przedziale 35-40 cm, ale dopiero jak trafiliśmy ławicę większych ryb, to zaczęło się poważne łowienie. Momentalnie przerzuciliśmy na ulubione przez nas łowienie z opadu. Wyniku ilościowego nie zrobiliśmy, ale jak na pierwszy dzień na nieznanej wodzie nie można było narzekać 🙂 Wyjęliśmy około 10 okoni od 35 do 48 cm, dwa sandacze (60 i 70) oraz szczupaczka koło 50.

Trochę okoni nam jeszcze spadło oraz jeden duży sandacz.

Gatunek Ilość ryb Największe (cm) Uwagi
Okoń 10 48
Sandacz 2 70+
Szczupak 1 50+

_okoniowyWeekend1_2_okoniowyWeekend1_1 _okoniowyWeekend1_3

Dzień II ->