Wiele osób próbuje łowić sumy na woblery wyprodukowane przez firmę Rapala ze względu na uznaną markę. Swego czasu wielu trollingujących głosiło, że przynęty te są bardzo skuteczne. Czy robili to bezinteresownie, tego nie wiem. Wiem natomiast, że Rapale kompletnie nie nadają się do łowienia sumów. Mnóstwo osób płacze, że miało rybę życia, ale wobler nie wytrzymał. Prawdziwe potwory …
Tyle, że wcale nie potrzeba Moby Dicka, żeby z Rapali zostały strzępy. Taki Tail Dancer rozpaść się potrafi przy rybie ledwo metrowej.
Czasem KONIEC następuje zaraz po braniu …
Niektóre z tych woblerów rozpadają się podczas rzutu, jak chociażby egzemplarz poniżej !
Czasem tworzy się taka dźwignia, że już po braniu na agrafce zostaje sam ster. Nawet nie chce mi się przytaczać historii, jakie słyszałem od wkurzonych wędkarzy … było ich tak wiele.
Lepiej odpowiedzieć sobie na pytanie jak temu zaradzić.
Opcje są dwie:
1. Przerobić woblera tak, aby po rozpadnięciu się i tak pozwolił wyjąć rybę.
2. Łowić na inne woblery.
Ja preferuję wybór numer dwa, ponieważ nie po to płacę sporo kasy żeby jeszcze bawić się w przeróbki. Poza tym wobler i tak będzie do wyrzucenia jak się już rozleci. Jest tyle skutecznych wabików na rynku, że swobodnie obywam się bez Rapali.
Za to mój kolega lubi pomajsterkować i swoje woblery uzbraja w dodatkową linkę, która łączy oczko przy sterze z kotwiczkami. W tym celu musi dodatkowo przewiercić ster, aby umożliwić sensowne przeprowadzenie linki.
Cóż, trzeba zakładać miękkie kotwice. 😉
Miękkie kotwice mogą rozwiązać wiele problemów i niejasności :)))
ja miałem podobny problem. Jednak nie chodziło o woblery przeznaczone na rzeczne smoki a zwykłe, małe pstrągi. Kupiłem wobler, który nie pracował w wodzie. Rzut i tak jakbym patyk bez steru prowadził w wodzie. Usiadłem i skontaktowałem się z firmą Rapala. Od centrali po region – odsyłano mnie za każdym razem z kwitkiem. Przykro nam, ale my nie możemy pomóc – proszę się skontaktować…i w sumie, gdy już się poddałem – otrzymałem nowy wobler – który pracował już rewelacyjnie. Niestety…w sklepie płacimy w 80% za nazwę firmy. Rapala w wędkarstwie jest tym czym adidas w sporcie…niestety, coraz częściej rozczarowuje 🙁
Ten wobler jest lowny, ale nie nadaje się na żadne sumy. Dlatego robię sobie podobne woblery z drewna, tego już nie rusza nawet 2-metrowka. Pozdro
Straciłem kiedyś Rapalę Countdown 5cm z lat 80-tych. Po 30 latach łowienia lakier był zmatowiony – nic poza tym. Był łowny i wykonany niesamowicie solidnie. Kupiłem ten sam i po trzech sezonach obecnie mam czwartego. Rozpadają się od byle czego. Ostatnio LEKKO zawadziłem o krzew przy rzucie i straciłem ster. Nowo kupiony po jednym wypadzie miał 3 odpryski lakieru od kotwic. Jakość Rapali jest tylko pozornie dobra. Wszystko poszło w dół i niestety to samo dotyczy też Meppsa – rdzewieją na potęgę.
Myślę że problem nie leży po stronie rapali tylko to my używamy ich niezgodne z przeznaczeniem. Raczej w rapali nie wpadli na to że ktoś będzie ich używać na dwu metrowe sumiska.