Pierwsza część spływu charakteryzowała się bardzo ładną, wręcz letnią aurą (Syberia 2015 – pierwsze tajmienie). Dość nietypowe jak na tę porę roku i miejsce, w którym byliśmy. Nie mogło to trwać wiecznie i doczekaliśmy się lekkiego załamania pogody. Tragedii nie było, ale schłodziło się, słońce zniknęło i zaczął padać deszcz. Prawdę mówiąc nie zmartwiliśmy się tym. Domyślacie się czemu? Pewnie tak … ryby zaczęły znacznie lepiej żerować 🙂
Tak jak już wspomniałem tajmieni łowiliśmy coraz więcej i to coraz większych. Częściowo było to spowodowane pogarszającą się pogodą i lekkimi deszczami, ale większe znaczenie miała chyba ilość ryb i rozmiar rzeki. Nadal miała górski charakter, ale stała się głębsza, a miejscówki znacznie bardziej rozległe. To musiało przynieść efekty !
Czasem trzeba było odpocząć, rozbić obóz, zjeść, wysuszyć ubrania i dobrze się wyspać.
Mniej więcej w połowie spływu siedziałem sobie na pontonie i zajadałem jakąś słoninę, gdy ujrzałem w dole rzeki postać ciągnącą ponton pod prąd. Zwidy? Chwile wpatrywałem się w tym kierunku i poczułem lekki dyskomfort, gdy obraz stał się wyraźniejszy i okazało się, że zjawa ewidentnie dzierży w dłoniach całkiem pokaźną broń.Oczywiście domyśliłem się, że to pewnie jakiś traper, który tu mieszka i poluje, ale w takich sytuacjach zawsze jakiś niepokój występuje. Nie pomyliłem się – był to miejscowy myśliwy, który wybrał się na spacer w górę rzeki żeby odwiedzić swojego kolegę, mieszkającego kilkadziesiąt kilometrów dalej. Ot takie kilkudniowe odwiedziny (a może kilkutygodniowe ?) 🙂
Chwilę pogawędziliśmy. Nie obyło się bez rozmów o rybach. Dostałem dokładne namiary na jamę, w której żyją „olbrzymie tajmienie” i w dobrych humorach ruszyliśmy każdy w swoją stronę.
Oczywiście za cholerę nie wiedziałem, o który zakręt chodzi i ile kilometrów w dół rzeki musimy spłynąć, aby łowić w tym mega miejscu, ale nie miało to znaczenia, ponieważ ryby były i brały !
Ryby piękne i słusznych rozmiarów! Dobrze napisałeś ,że jedzonko na wyprawie mieliście wyśmienite , widok stołu ,aż ślinka leci.
Poczułeś dyskomfort? Ciekawe co poczuł ten taper , jak zobaczył takiego wielkoluda . Właściwie to wiadomo , skoro na wszelki wypadek wyciągnął broń.
świetna sprawa!
zdjęcie jedzenia wymiata 🙂
A i ryby piękne
Przygoda życia chciało by się powiedzieć. Piękna wyprawa.